25 maja 2017

Sałatka z pomidorków i truskawek

U mnie sezon truskawkowy w pełni, dlatego zapraszam Was na zaskakującą sałatkę ;))

Składniki
na 2 porcje

100 gr truskawek
200 gr pomidorków koktajlowych w różnych kształtach i kolorach
łyżka pestek dyni
4 plastry szynki suszonej
4 grube paluszki Grissini z rozmarynrm
gałązka świeżego tymianku, rozmarynu i mięty

2 łyżki oliwy
łyżeczka do kawy płynnego miodu
skórka i sok z polówki niedużej cytryny
szczypta chrupiącej soli, zwykłej soli oraz  pieprz

Przygotowanie

Pomidorki kroję na pół, truskawki na ćwiartki. 
Z gałązek ziół odrywam listki i drobno je kroję.
Ścieram skórkę z cytryny i wyciskam sok. Dodaję do niego miód, oliwę, doprawiam do smaku solą i pieprzem.
Paluszki Grissini owijam przekrojonymi wzdłuż plasterkami szynki.
Wlewam sos do sałatki, dodaję zioła, mieszam. Posypuję odrobiną chrupiącej soli.
Łatwe i dobre, prawda?
Życzę smacznego!





DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY I ZAPRASZAM ZA TYDZIEŃ NA KOLEJNĄ PORCJĘ TRUSKAWEK :))

17 maja 2017

Serowy torcik z malinami

Nareszcie przyszła prawdziwa wiosna, więc owocowe wariacje same cisną się do ust. Dziś proponuję Wam szybki i prosty torcik malinowy. A już za tydzień rozpoczynam truskawkowe szaleństwo :))


Składniki


400 gr zmielonego, białego sera
100 gr cukru pudru
laska wanilii
500 gr malin ( użyłam mrożonych)
8 płatków żelatyny ( jeśli macie żelatynę w proszku weźcie ilość odpowiednią na litr płynu)
300 ml kremówki

opakowanie podłużnych biszkoptów ( w/g mnie najlepsze są firmy San)
garść świeżych owoców do dekoracji

Przygotowanie

Maliny wyjmuję z zamrażalnika, wsypuję do dużej miski 2 godziny przed rozpoczęciem pracy.
Ser ucieram z cukrem.
Laskę wanilii przekrawam wzdłuż na pół, nożem wyskrobuję ziarenka i dodaję je do sera. Łupinkę spłaszczam przeciągając po niej tempą stroną noża, kładę na suchej patelni, podgrzewam kilka minut dociskając. W ten sposób wysuszona łupina przyda się do dekoracji ciasta.
Żelatynę namaczam w zimnej wodzie aby zmiękła ( jeśli używacie takiej w proszku, nie trzeba tego robić). 
Ubijam śmietanę.
Do małego garnuszka wrzucam część malin, podgrzewam, gdy są gorące wrzucam odsączoną żelatynę, dokładnie mieszam. Jeśli masa jest zbyt gęsta dolewam trochę wody.
Łączę teraz ser, ubitą śmietanę i maliny z żelatyną. Mieszam, dorzucam resztę owoców.
W tortownicy ustawiam " płotek" z biszkoptów. Do środka nakładam masę , wyrównuję wierzch i wstawiam torcik na przynajmniej trzy godziny do lodówki.
Tuż przed podaniem dekoruję świeżymi owocami, listkami mięty i wanilią. 
Smacznego!






DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY I KAŻDE ZOSTAWIONE SŁÓWKO! 

 ZAPRASZAM PONOWNIE!

4 maja 2017

Pożegnanie z Maltą

Choć wyspa Malta jest największą z archipelagu można ją bez trudu zwiedzić korzystając z autobusów. W półtorej godziny można dotrzeć w nawet najodleglejsze jej zakątki, dlatego zwiedzanie Malty jest wyjątkowo fascynujące. Oprócz odkrywania historycznej Valetty czy urokliwej, zabytkowej Mdiny można pospacerować klifami czy wygrzać się na malowniczych plażach. Choć w połowie kwietnia temperatura wody w morzu nasuwała mi skojarzenia bałtyckie, amatorów kąpieli nie brakowało. Lazurowa woda, ciepły piasek i grzejące z całą mocą słońce sprawiło, że czułam się jak na letnich wakacjach.
Do lat 70-ych XX wieku Malta była kolonią brytyjską, czego ślady widoczne są na każdym kroku. Dwa najważniejsze to ruch lewostronny i język angielski, w którym bez problemu można się dogadać dosłownie wszędzie i całe szczęście! Język maltański jest bowiem mieszanką arabskiego, włoskiego i angielskiego, przez co staje się kompletnie niezrozumiały dla przeciętnego turysty.
 Poza tym łatwo jest natknąć się na charakterystyczne, czerwone budki telefoniczne czy zamówić bez problemu rybę z frytkami. Skoro o jedzeniu mowa muszę wspomnieć o maltańskich przysmakach, których próbowałam. Były to włoskie smaki, a nawet sycylijskie, co nie dziwi zważywszy na fakt, że do Sycylii z Malty jest zaledwie 70 km.
Najpopularniejszą przekąską sprzedawaną na ulicy jest pastizzi. Na pierwszy rzut oka przypomina ono nadziewaną bułeczkę, ale jest to faszerowane ciasto francuskie. Nadzienie może być z serka ricotta na słono, lub z zielonego groszku z cebulą. Ponieważ pastizzi wypiekane są przez cały dzień zawsze są świeżutkie, i takie właśnie, jeszcze gorące najlepiej smakują. Ciasto z wierzchu jest niewiarygodnie chrupiące a środek pozostaje miękki.  W pastizzriach w Valettcie cena za sztukę waha się od 40-50 centów. Na Gozo potrafi wynieść jedyne 25 centów! 
Próbowałam też typowego deseru jakim jest  cannoli, czyli gruba, chrupiąca rurka nadziewana bardzo słodkim kremem z serka ricotta. Brzegi cannoli posypane są siekanymi pistacjami. Smakują wybornie z poranną, mocną kawą.
Poza tym miejscowym przysmakiem jest królik duszony w winie, czego bym się nie spodziewała po kraju wyspiarskim. Raz nawet poszłam do miejscowego rzeźnika. Kupić było można : świeże króliki i mrożone mięso wieprzowe i mrożone krewetki i owoce morza... Ani sklepu rybnego, ani targu ze świeżymi rybami nie napotkałam ;)
Gdybyście mieli okazję wybrać się na Maltę, nie wahajcie się ani chwili! Nawet kilka dni dostarczy Wam różnorodnych wrażeń, sporą dawkę słońca ( 300 słonecznych dni w roku) i paru zbędnych kilogramów ;) Prawdziwy smak letnich wakacji już na wiosnę!
Po raz ostatni zapraszam na spacer po Malcie!



Valetta.


A to już brama do historycznej Mdiny.

















Poniżej widok na Valettę z Mdiny.


Spacer klifami.



 I jeszcze raz Valetta.





Zerknijcie ze mną do wnętrza kościołów.





Kolejny brytyjski ślad ;)





MAM NADZIEJĘ, ŻE PODOBAŁA WAM SIĘ WYCIECZKA NA MALTĘ.

DZIĘKUJĘ SERDECZNIE ZA ODWIEDZINY I WSZYSTKIE KOMENTARZE!

ZAPRASZAM PONOWNIE!